Strona główna > Rozrywka > Ręczniki a narzędzie zbrodni…
Ręczniki a narzędzie zbrodni…
Piątek 26 lipca 2013, przez
Przedstawię Państwu historię, której nie usłyszycie w żadnych mediach. Ani jedna stacja telewizyjna czy radiowa nie wyemitowała tego materiału. Z jakiego powodu? Mogę tylko się domyślać. Słyszeliście może z plotek, przekazów ustnych o mordercy z ręcznikiem?
Lipiec 2012 – Władysławowo. Czas i miejsce gdzie tysiące Polaków jedzie często z całymi rodzinami wypocząć, zaznać trochę bałtyckiego morza. Pewnej nocy mężczyzna imieniem Alojzy wyszedł ze swojego pensjonatu w kierunku sklepu monopolowego. Prawdopodobnie chciał kupić coś mocniejszego. Nigdy nie wrócił. Nad ranem policja znalazła jego zwłoki z wyraźnym śladem uduszenia…
Narzędziem zbrodni okazał się ręcznik. Według policyjnych techników cechował się następującymi parametrami:
frotte o podwójnej pętelce
skład surowcowy – 100% bawełna
gramatura – ok. 650 g/m2
rozmiar – 70x140 cm
charakterystyczny haft, z wyszywanym jelonkiem.
Wrzesień 2012 – Kalwaria Zebrzydowska. Pani Anna poszła wieczorem w kierunku sklepu wielobranżowego. To samo – rano policja znajduje ciało, z identycznym śladem uduszenia. Kryminalista był tak perfidny i pewny siebie, że tym razem zostawił narzędzie zbrodni w odległości 20 cm od denatki. Znów był to ręcznik, tym razem z wyszytą złotą rybką. Najzabawniejsze jest to, że taki ręcznik może wykonać właściwie każdy producent ręczników z froty. Koszt zaś takiej „broni” wynosi w detalu niecałe 20 złotych.
Czemu nie było nic słychać o tym w mediach? Istnieje podejrzenie, że sprawca jest krewnym wysoko postawionego polityka w rządzie. Bardzo prawdopodobne, że krewny ten nie jest zbyt rozgarnięty jakby się zdawało… zgadnijcie Państwo ilu polityków ma udziały w firmach produkujących ręczniki.